Torunianie nadal wygrywają!
Wygraną TSŻ’u „Pekum” Toruń z drużyną gospodarzy – Lwami Częstochowa zakończyła się pierwsza kolejka speedrowerowej Ekstraligi! Torunianie na tyle pewnie prowadzili z zespołem z Jasnej Góry, iż pozwolili sobie puścić rezerwowych w ostatnim biegu dnia.
Zawodnicy z Grodu Kopernika jechali na południe Polski z bojowym nastawieniem i ze wszystkimi podstawowymi zawodnikami w składzie. Mecz jednak po pierwszych biegach zdawał się układać inaczej niż można by sobie to wyobrazić. Już w pierwszym biegu defektu i ostatecznie upadku doznał Adam Bożejewicz jadący pewnie na trzeciej pozycji przed Częstochowianinem. W kolejnych gonitwach również nie było za różowo, a mianowicie najpierw w gonitwie numer dwa jeden z najlepszych startowców w ekipie toruńskiej, a mianowice Marcin Paradziński został zamknięty przez sprowadzonego specjalnie na to spotkanie z Wysp Brytyjskich Dominika Rycharskiego, a następnie o kolejny zawód przyprawił nas tym razem Rafał Duliński – drugi raz z rzędu zawodnik TSŻ’u „Pekum” jadący z pierwszego pola zostaje zamknięty. Tym razem bieg kończy się jednak wygraną 5:4, a to za sprawą upadku Szychalskiego, który jednak pozbierał się z toru i początkowo nic nie zapowiadało żadnych poważnych kontuzji. Tak się jednak nie stało i w/w zawodnik Lwów został odwieziony do szpitala ze złamanym obojczykiem. To był chyba moment przełomowy dla torunian, gdyż od tego momentu wszystkie gonitwy kończyły się zwycięstwem żółto-niebiesko-białych, bądź też remisami – za wyjątkiem gonitwy szesnastej, w której jak wcześniej wspomnieliśmy jechali rezerwowi toruńskiej drużyny. Najlepszy w zespole gości okazał się Przemek Binkowski – zdobywca kompletu „oczek”. Dzielnie wspierali go po słabszym początku Marcin Paradziński, oraz Rafał Duliński. Z formą na pierwszy mecz sezonu trafił Paweł Cegielski, a z dobrej strony zaprezentowali się Rafał Ignacak i Sebastian Wódecki. Dla gospodarzy dobrze punktowali Dominik Rycharski i Daniel Ordon, Więcej można było się spodziewać po Tomaszu Włodarczyku, ale nawet w/w trójka to dużo za mało na wyrównany zespół z Torunia.
Lwy Częstochowa 74 : 82 TSŻ „Pekum” Toruń
Relacja Live nie doszła do skutku z powodu braku zasięgu bezprzewodowej sieci internetowej. Za problemy przepraszamy i mamy nadzieję, iż podobne następnym razem nam nie przeszkodzą.