Arkadiusz Szymański: Nie chcę być najemnikiem w TSŻ [WYWIAD]
Arkadiusz Szymański po dwóch latach opuszcza KS Orzeł Gniezno i wzmacnia nasz klub. Nowy nabytek TSŻ-u opowiedział m.in. o powodach rozstania z mistrzami kraju oraz swoich celach w żółto-niebiesko-białych barwach.
Biuro prasowe TSŻ: Po raz kolejny opuszczasz Gniezno. Żadną tajemnicą nie jest, iż podjęcie tej decyzji zajęło ci sporo czasu. Dlaczego postanowiłeś opuścić klub, zwłaszcza po mistrzowskim sezonie?
Arkadiusz Szymański: Czynnikiem decydującym był brak porozumienia z Pawłem Woźnym oraz zupełnie dwie różne wizje rozwoju speedrowera. Drużynie z Gniezna życzę dużo sukcesów oraz zdrowia, bo tego drugiego w zeszłym sezonie na pewno zabrakło.
Rozgrywki w 2021 roku były dla ciebie bardzo udane. Co sprawiło, iż miałeś wiele propozycji, często całkiem lukratywnych. Jakie czynniki wpłynęły na to, że twój wybór padł na TSŻ?
Propozycji było wiele, pojawiały się nawet oferty pieniężne. Dla mnie jest to zupełna nowość, ale to chyba oznacza, że speedrower idzie w dobrym kierunku. Toruń to świetne miejsce dla mojego rozwoju. Dwa zupełnie inne tory. Dwie stosunkowo młode drużyny z chęcią zrobienia kroku na przód. Mam nadzieje, że moja obecność będzie motywacją dla wielu tych chłopaków. Mają więcej potencjału niż ja w ich wieku. Wszystko, co osiągnąłem to wynik treningów i w tej kwestii na pewno będę chciał im pomóc, a to czy skorzystają z tego zależy tylko i wyłącznie od nich.
Wielu zawodników odchodzi z macierzystych klubów, aby skupić się na sobie i swojej karierze. Ty jednak nie chcesz być tylko nazwiskiem w kadrze i masz zamiar się angażować w sprawy klubu. Co będziesz robił?
To już zależy od pana prezesa (Marcina Paradzińskiego – dop.red.) i wiceprezesa (Pawła Cegielskiego – dop.red.) jakie będę miał zadania. Jeśli zostanę kapitanem, to nim zostanę. Jeśli będę miał chłopakom rozpisać trening czy pomóc z technicznymi sprawami na torze, zrobię to. Mogę sędziować zawody juniorskie, ligowe czy zostać osobą funkcyjną. Jedno jest pewne – nie chcę być najemnikiem w TSŻ.
Szczerze mówiąc to te deklaracje stoją w sprzeczności z tym, co można było znaleźć w gnieźnieńskich mediach, gdzie pojawiła się informacja, że opuszczasz Orła tylko na rok. Potwierdzasz, iż tak jest czy dementujesz to?
W rozmowie z prezesem Pawłem Woźnym, użyłem zwrotu „roczna przerwa od Orła dobrze wpłynie na mnie oraz na rozwój klubu”. Jednak nikomu nie obiecałem swojego powrotu do Orła. Wydaje mi się, że mogła nastąpić delikatna nadinterpretacja moich słów. Rok to bardzo dużo czasu. Jestem pewny, że ten sezon będzie przełomowy dla polskiego speedrowera. Mam nadzieję, że to tylko roczny rozbrat od startów z Mikołajem Menzem. Chciałbym z nim jeździć w przyszłym sezonie. A czy się uda to zrealizować oraz gdzie, pokaże nam czas.
Toruńskie środowisko speedrowerowe znasz doskonale. Potrzebny jest ci jakikolwiek proces aklimatyzacji? Czy z miejsca czujesz się częścią TSŻ-owej rodziny?
Dokładnie, chłopaków znam doskonale. Tak jak wspomniałem: mam nadzieję, że moja obecność zmotywuje zawodników do treningów i zdobywania bardziej znaczących sukcesów. Rok temu wiele razy byłem na toruńskich treningach, powstrzymywałem się od krytykowania podejścia do treningu części osób. Teraz, będąc częścią TSŻ, nie zamierzam stać biernie i przyglądać się.
Celem drużyny jest medal. Ty wraz z Orłem Gniezno i PKS-em Wiraż Ostrów sięgałeś nawet po mistrzostwo kraju, stąd doskonale wiesz z czym się wiąże walka o najwyższe cele. Jakich atutów nad rywalami upatrujesz w TSŻ-cie?
Atuty TSŻ to na pewno silna para juniorska, mamy trzech najlepszych młodzieżowców w kraju. Mam nadzieje, że zgramy się na torze, a wtedy stać nas na wiele.
Jeżeli poruszamy temat atutów i struktury kadry. Czujesz się brakującym elementem tej toruńskiej układanki?
Na pewno pomogę w osiągnięciu sukcesów. Osobiście postaram się załatać dziurę po Remku Burchardcie.
Zmiana klubu to dla ciebie zupełnie nowa motywacja czy raczej podchodzisz do tego tematu z zupełnie chłodną głową?
Zachowuję chłodną głowę, jednak chciałbym w końcu zostać medalistą mistrzostw świata czy Europy, a klub w Toruniu na pewno mi w tym pomoże.
Teraz będziesz częstszym gościem w Toruniu. Będzie to z pewnością okazja do zwiedzania miasta. Masz jakieś ulubione miejsca w Grodzie Kopernika?
Całe Stare Miasto jest piękne, bulwary oraz panorama – to miejsca godne polecenia.