Borys Wojciechowski: W jednej chwili przepłynęło przeze mnie wiele pozytywnych emocji

Borys Wojciechowski po rocznym pobycie w Drwęcy Kaszczorek powrócił do TSŻ-u. Sezon 2022 był dla niego pełen skrajnych momentów. Finalnie najwięcej było tych radosnych.

Urodzony w 2000 roku zawodnik zdobył w minionych rozgrywkach 163 punkty i 8 bonusów w 59 wyścigach. Dało mu to średnią 2,898 pkt./bieg. Przez większość sezonu stanowił mocny punkt w tzw. drugiej linii. Indywidualnie najlepszym rezultatem Wojciechowskiego było 4. miejsce w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski do lat 23.

Przez większość zmagań w 2022 roku Borys podkreślał, iż marzy mu się złoty medal DMP. Ostatecznie sny tego młodego człowieka się spełniły i 18 września na szyjach podopiecznych trenera Pawła Cegielskiego zawisły złote krążki CS Superligi. Jakie emocje wówczas towarzyszyły naszemu rozmówcy? – Szczerze mówiąc to nigdy wcześniej w swojej karierze, a może nawet w całym swoim życiu nie doświadczyłem tak wspaniałego uczucia, jakim było wywalczenie tego złota. W jednej chwili przepłynęło przeze mnie tyle pozytywnych emocji, a euforia wprost wylewała się uszami. Jest to trzeci krążek DMP w moim dorobku, ale pierwszy, przy którym miałem faktyczny wpływ na końcowy wynik zespołu. Tym bardziej cieszy, że to krążek złoty – komentuje Borys Wojciechowski. 

Były selekcjoner kadry Polski do lat 18 oraz trener Aseko Orła Gniezno Marcin Puk wielokrotnie podkreślał, iż finały wygrywa się głową. Tacy zawodnicy, jak Arkadiusz Szymański, Zac Payne, Paweł Kozłowski, Łukasz Kokott oraz Łukasz Łaniecki mają na swoich kontach wiele występów o tak poważnej randze. Dla młodszego pokolenia często były to pierwsze, aż tak ważne występy. Borys Wojciechowski, mimo iż występował w finałach IMP oraz IMEJ, to jeszcze nigdy nie rywalizował w fazie play-off CS Superligi. Jak popularny „Borysek” ocenia swoje poczynania w końcowej części sezonu?

– Dwumecz finałowy niespecjalnie poszedł po mojej myśli. Liczyłem na więcej ze swojej strony. Zwłaszcza że już od jakiegoś czasu byłem w transie kończenia spotkań ligowych z dobrymi zdobyczami punktowymi. Na szczęście czego ja nie dorzuciłem w finałach to podorzucali koledzy z drużyny. Wzajemne uzupełnianie się na przestrzeni całego minionego sezonu było kluczem do końcowego triumfu.

Speedrower to nie tylko występy drużynowe, to także jazda indywidualna. Co o swoich solowych występach sądzi Borys Wojciechowski? – Zawsze jak stajesz do rywalizacji to po to, żeby osiągnąć coś znaczącego. Pod tym względem nie wyszła mi większość tegorocznych imprez. Duży niedosyt pozostawiło szczególnie 4. miejsce w finale IMP młodzieżowców, gdzie do medalowej pozycji zabrakło mi jednego punktu przy naprawdę dobrym losowaniu i torze, który lubię. Na pewno dałem z siebie wszystko, na co było mnie stać w tamtym momencie. Kto wie, może podium uda się wywalczyć w przyszłym roku? – głowi się były bożyszcze kibiców ze Skierki.

Borys Wojciechowski był bohaterem kolejnego transferu z Drwęcy do TSŻ. W turkusowo-bordowych barwach odjechał istny sezon życia. Oprócz liderowania „Wodnikom” torunianin znalazł się w finale IMP oraz zajął bardzo dobre II miejsce w Indywidualnym Pucharze Polski. Jak z perspektywy czasu ocenia ten transfer? – Niejako zostałem postawiony pod ścianą w związku z perturbacjami kadrowymi, ale liczyłem się z faktem przejścia do macierzy w zasadzie już od końca sezonu 2021. A jako że miałem być w nowym zespole zawodnikiem podstawowego składu, który miał zresztą mierzyć się, z aspiracjami przynajmniej medalowymi w nadchodzących rozgrywkach to przy okazji otrzymałem dużego kopa motywacyjnego do zimowych przygotowań. Przejście do TSŻ-u na pewno uświadomiło mnie, że przy odrobinie chęci i zapału można kontynuować tradycje wypracowane przed laty przez starszych kolegów, których kiedyś w ramach ligowych spotkań mogłem co najwyżej dopingować z pozycji rezerwowego w parkingu – stwierdza Wojciechowski.

Na koniec Borys poprosił nas o swój prywatny czas antenowy. – Pozwolę sobie wtrącić jeszcze jedno słowo na koniec od siebie. Za wyjątkowo zakończony sezon chciałbym osobiście złożyć wyjątkowe podziękowania. Dla kibiców – za waszą kapitalną mobilizację w play-off, a zwłaszcza na finale w Gnieźnie, która poniosła nas do niebios. Pamiętajcie, że zawsze jedziemy dla Was! Dla Dawida – za poświęcenie i fantastyczną pracę z naszymi najmłodszymi zawodnikami. Ogromnie szanuję. Dla ludzi pomagających w klubie z czystej dobroci serca. Szczególne słowa uznania kieruję do Tomka – na Ciebie zawsze można liczyć. Dla kolegów z zespołu – za to, że razem stworzyliśmy prawdziwy team spirit i wspólnie zapisaliśmy się na kartach historii. Dla Fryderyki – za to, że potrafisz mnie zrozumieć. Każdemu życzę takiej siostry. Dla Klaudii – za to, że zawsze jesteś.