Kosma Syrkowski: Nie pokazaliśmy jeszcze 100% naszych umiejętności [WYWIAD]
Kosma Syrkowski, to od kilku sezonów jeden z filarów formacji juniorskiej naszego klubu. Urodzony w 2005 roku zawodnik po dwóch pierwszych meczach tego sezonu posiada imponującą średnią 3,400 pkt./bieg. 17-letni speedrowerzysta opowiedział nam m.in. o jeździe w parze z Filipem Kowalskim, czy planach na Mistrzostwa Europy w Anglii.
Biuro prasowe TSŻ: Za tobą i zespołem dwa pierwsze spotkania w ramach CS Superligi. Jakie masz przemyślenia po obu pojedynkach? Jesteś zadowolony z własnej postawy? Czy dostrzegasz pewne mankamenty i widzisz rezerwy?
Kosma Syrkowski: Drużyna spisuje się świetnie, ale nie pokazaliśmy jeszcze 100% naszych umiejętności. Musimy wykluczyć pewne błędy, które czasem się pojawiają podczas meczów. Ale tak, jak mówię, początek sezonu przebiega po naszej myśli.
Przez poprzednie sezony twoją drugą połową w juniorskim duecie był Jakub Sawiński. W starciach z Drwęcą i TSŻ-em Kuba występował pod numerem seniorskim, a ty rywalizowałeś u boku Filipa Kowalskiego. Uważasz, że z popularnym “Fifim” możecie być jedną z najlepszych par do lat 18 w lidze?
Oczywiście ja niczego nie wykluczam. Razem z Filipem świetnie odnajdujemy się na torze i z każdym startem stajemy się lepsi.
TSŻ Schoenberger przez wielu jest stawiany w roli faworyta rozgrywek. Ty z klubem zdobyłeś w Drużynowych Mistrzostwach tylko brąz i to przed rokiem. Uważasz, iż stać was na piąte złoto w historii? Co może być waszym atutem nad rywalami?
Oczywiście, że nas stać, po to trenujemy, aby ponownie wejść na szczyt. Jesteśmy zgraną i mocną ekipą, w zespole panuje świetna atmosfera i teraz wszystko w naszych rękach.
No właśnie, a jakich widzisz głównych konkurentów dla TSŻ-u Schoenberger?
Trudno powiedzieć na tak wczesnym etapie rozgrywek, my musimy skupić się na zdobywaniu punktów w swoich meczach i zobaczymy, jak się sezon potoczy. Tak jak mówię, w trakcie trwania zmagań wszystko się może zmienić.
Zawsze słynąłeś ze swojej waleczności na dystansie. Ba sam nawet mówiłeś w jednym z wywiadów, że uwielbiasz podrywać z siedzeń publiczność przy Bielańskiej. W tym sezonie twoim atutem stały się starty. Co zmieniłeś w swoich treningach, że nastąpiła taka zmiana?
Szczerze mówiąc, zbyt wiele w moich przygotowaniach się nie zmieniło. Co do startów jestem z nich całkiem zadowolony, aczkolwiek jest pole do poprawy w niektórych aspektach. Oczywiście dalej będę starał się zapewnić kibicom emocje podczas walki na dystansie, lecz w pierwszych meczach starty były wystarczające, aby przywozić rywali za plecami.
Nie samą CS Superligą speedrowerzysta żyje. Imprezą sezonu są Mistrzostwa Europy, które na przełomie lipca i sierpnia odbędą się w Manchasterze. Jakie masz cele na te zmagania?
Chcę się zaprezentować jak najlepiej, jest to dla mnie ważna impreza i nie ma tu większej dyskusji.
Marzysz o występie z “Orzełkiem” na piersi?
Nie marzę. Wiem, że to się stanie. Jestem gotowy dać z siebie wszystko jako reprezentant Polski.
Międzynarodowe imprezy zawsze wymagają specjalnego toku przygotowań. Masz już jakiś plan na te zmagania?
Cały czas buduję swoją formę na treningach, do tego dochodzą starty w meczach ligowych oraz w zawodach. Będę dawał z siebie wszystko, aby mieć lepsze wyniki
Przejdźmy na krajowe podwórko. Co byś chciał osiągnąć w Polsce w tym sezonie?
Przede wszystkim być pewnym punktem mojej drużyny w drodze po złoto CS Superligi i na tym się obecnie skupiam, wszelkie pozostałe sukcesy będą tylko dodatkiem.