Na (nie tylko) własne życzenie…
Sprawozdanie rozpocząć można od informacji, iż sędzią spotkania był Mateusz Jess. Sędzia, który zwykle jest spikerem w Lesznie i otwarcie sympatyzuje drużynie Szawera. Drugą informacją może być iż wszystkie sporne sytuacje były rozstrzygane na korzyść Ostrowian, pomimo że prywatnie też nie jest najlepiej w Ostrowie postrzegany. Na tyle subiektywnej oceny zawodów.
Pogratulować należy mimo wszystko młodej drużynie Wiraża, gdyż do granic możliwości wykorzystali „sędziowanie” „obiektywnego” tego spotkania. Szczególnie świetne zawody odjechał Bartosz Grabowski, który nie zaznał pogromcy.
Mimo tego wszystkiego, powiedzmy sobie szczerze, nawet z tak „bezstronnym” sędzią torunianie powinni to spotkanie wygrać, nawet mimo braku kontuzjowanych Rafała Dulińskiego i Łukasz Marchlewskiego. Niestety błędy poczynione w przygotowaniach oraz tragiczne wręcz w skutkach błędy własne na torze dały dwunastopunktowe zwycięstwo drużynie Wiraża Ostrów.
Wiraż Ostrów Wielkopolski 85
1. M. Kołata 13
2. P. Kupczyk 10+2
3. P. Kasperczak 14+1
4. K. Piekarski 2
5. Sz. Kowalczyk 14
6. K. Tuczyński 3
7. B. Grabowski 20
8. P. Wawrzyniak 9+2
TSŻ Pekum Toruń 73
1. M. Paradziński 16+2
2. S. Wódecki 1
3. Ł. Nowacki 15+1
4. P. Cegielski 16+1
5. P. Binkowski 11+2
6. A. Bożejewicz 5+1
7. R. Ignacak 6
8. K. Małkowski NS
9. K. Krajewski 3