Runda rewanżowa rozpoczęta z wysokiego C

Wyjazd do Zielonej Góry okazał się bardzo udaną eskapadą. Mimo niemrawego początku torunianie od piątego biegu zaczęli praktycznie rozmontowywać ekipę ZKS-u pokazując im najlepsze ścieżki na ich własnym torze, specjalizowali się w tym przede wszystkim Marcin Paradziński i Paweł Cegielski, którzy zielonogórskich liderów ogrywali na dystansie, a swoje jedyne punkty stracili na własne życzenie.

Świetne zawody zaliczyli również Przemysław Binkowski i Łukasz Marchlewski. Największe jednak słowa uznania należą się Adamowi Bożejewiczowi, który nie zaznał goryczy porażki w żadnym z biegów, choć bardzo gorąco było w ostatnim z nich, gdzie na skutek bardzo ostrego ataku Rafała Lewczuka upadł, ale sędzia uznał iż zostały przekroczone granice fair play i uznał kolejność sprzed wypadku na ostatnim łuku. Tylko jeden bieg odjechał Rafał Duliński, który dotkliwie poobijał się już w pierwszym biegu efektownie upadając na prostej po tym jak Michał Rodzeń nie zostawił mu ani milimetra wolnego miejsca pod bandą.

 

ZKS Zielona Góra 58 : 99 TSŻ „Pekum” Toruń