TSŻ wygrywa dziesięcioma z Szawerem!
Torunianie jak zwykle zaczęli dosyć sennie. Bieg juniorski miał dwa oblicza, świetny start Patryka Katarzyńskiego zmienił się w pójście pod samą bandę i prowadzenie odebrał mu sprytnie jadący Radek Kochanek, za to na dystansie młodzi torunianie uporali się z Bartkiem Wojtalem i dowieźli remis.
Bieg drugi w pierwszym podejściu dla Adasia Bożejewicza, ale zamykany Michał Sassek wymusił powtórkę biegu i w drugim podejściu już nie dał się zaskoczyć wyciągając szeroko Adama, skorzystali na tym Remi Burchardt i Piotrek Kupczyk, niestety bieg przegrany.
Gonitwa trzecia bez historii, pewne zwycięstwo Marcina Paradzińskiego. Walczył ile mógł Jarek Szeps, ale widać było że nie leży mu niezbyt odsypany w pierwszej części meczu tor.
Bieg czwarty to świetna jazda parą Przemka Binkowskiego z Katarzyńskim, który po świetnym starcie był pilotowany przez starszego kolegę.
Kolejny bieg to znowu atomowy start Marcina Paradzińskiego i… tyle go widziano po starcie.
W szóstej odsłonie meczu, mający niezbyt dobry dzień, Burchardt nie dołącza po starcie do orbitującego Przemka Binkowskiego i jego wysiłki na nic się zdają, kolejny remis.
Starcie siódme to wejście w mecz „fałszywego” rezerwowego, Pawła Cegielskiego który pokazuje po starcie Mateuszowi Ślęzakowi najlepsze ścieżki na toruńskim torze. Niestety nie przebija się z czwartego pola Bożejewicz.
Drugi bieg juniorski daje zwycięstwo toruńskiej parze Katarzyński, Jakub Kościecha w stosunku 6:4 mimo że startowali z zewnętrznych pól. W dziewiątym biegu bardzo ostra walka Cegielskiego i Sasska. Na starcie goście przypilnowali torunianina, ale ten ani myślał komukolwiek odpuścić. Dwa pierwsze ataki Sassek odparł, ale już trzeciego nie był w stanie w żaden sposób zablokować i Cegielski puścił się w bezowocną pogoń za Patrykiem Krigerem.
Kolejny bieg to najpierw wykluczenie Burchardta za taśmę, a potem trochę zbyt agresywne rozegranie pierwszego łuku przez podrażnionego Sasska i jego wykluczenie, co dało Bożejewiczowi pewne zwycięstwo nad Ślęzakiem.
Następna gonitwa to nieudane próby ataków Paradzińskiego na Krigera, a za ich plecami Kościecha spokojnie pilnuje Kochanka.
Dwunasta odsłona meczu to kolejne ścięcie na torze Sasska, tym razem z Binkowskim, który niestety zostaje odesłany do parkingu za nielegalne zagranie nogą, chwilę wcześniej w drugiej parze walczących zawodników wykluczony zostaje za podobne przewinienie Wojtal. W powtórce Sassek pokonuje Katarzyńskiego.
Trzynasty bieg to pewne zwycięstwo Cegielskiego, a że Bożejewicz pilnuje Mateusza Ludwiczaka to przewaga torunian rośnie do 9 punktów.
Startujący bieg po biegu Cegielski znowu rozstrzyga start na swoją korzyść, ale za jego plecami prawdziwy majstersztyk wykonuje Binkowski, który na jednym łuku łyka dwóch rywali.
Pierwszy bieg nominowany to piękna przycinka Bożejewicza i wyjście przed Kupczyka, niestety bardzo ambitnie walczący i przebijający się do przodu Burchardt, bardzo ostro przyblokowany przez Krigera zostaje oddelegowany na ostatnią pozycję przez sędziego, który chyba niezbyt przemyślał swoją decyzję.
Ostatni bieg to piękny start torunian i… prowadzący Katarzyński upada na prostej drugiego kółka. Oczywiście wykluczony sprawia że osamotniony Paradziński musi walczyć z dwójką rywali. A walczy pięknie i mija prowadzącego Sasska, niestety siła odśrodkowa wynosi ich szeroko i sytuację wykorzystuje Ślęzak, co daje ostatecznie torunianom 10-punktową wygraną w meczu.