Kolejna edycja Mistrzostw Torunia przeszła do historii

W nieco mniej przyjaznych warunkach pogodowych, niż byliśmy przyzwyczajeni w ostatnich latach, przyszło rozegrać nam serię turniejów w ramach Mistrzostw Torunia. Nie zagroziła ani ulewa, ani porywisty wiatr, ani niska temperatura. Tor bardzo dobrze zniósł trudy sobotnich zmagań. Cały dzień przyniósł rozstrzygnięcia w czterech kategoriach przy trzech odjechanych zawodach.   

XXIII edycja imprezy rozpoczęła się od zmagań zawodników do lat 12. Na starcie stanęło jedenastu śmiałków, spośród których zdecydowanym faworytem wydawał się być notujący świetne wyniki w rozgrywkach żaków Dawid Pawski. Pod tym względem zaskoczenia nie było. Pochodzący z Kaszczorka zawodnik wszystkie swoje biegi rozgrywał w zasadzie samym wyjściem ze startu, pewnie dowożąc do mety wygrane. Tak samo też było w finałowym wyścigu, w którym nie miał większych problemów z odejściem rywalom z pierwszego pola, pieczętując w ten sposób tytuł Mistrza Torunia do lat 12 na rok 2022. Ambitnie i skutecznie na przestrzeni całych zawodów zaprezentowali się Antek Bosak oraz Xawery Jeziorek, którzy potwierdzili tym samym przynależność do czołówki toruńskich żaków. Wspomniana dwójka poszła na łokcie po ruszeniu taśmy w górę w finale. Z tej potyczki zwycięsko wyszedł Xawery i to on mógł zadowolić się ostatecznie drugą lokatą w zawodach. Będący niemal bezbłędny w fazie zasadniczej zawodów Antek musiał zadowolić się trzecim stopniem podium. Małą niespodzianką okazała się być wysoka dyspozycja Igora Steltera. Trzynaście zebranych oczek wystarczyło do uzupełnienia stawki finałowego biegu, jednak w nim młody torunianin musiał uznać wyższość nieco bardziej doświadczonych kolegów.

Wyniki IMT do lat 12:

1. Dawid Pawski (4,4,4,4) 16+4 w finale
2. Xawery Jeziorek (4,3,2,4) 13+3 w finale
3. Antoni Bosak (3,4,4,4) 15+2 w finale
4. Igor Stelter (2,4,4,3) 13+1 w finale
5. Wojciech Kiciak (4,2,3,3) 12
6. Jan Fligiel (3,3,3,2) 11
7. Klaudia Kędziora (3,3,2,2) 10
8. Gabriel Fojgt (2,2,3,2) 9
9. Maks Bębacz (2,2,1,3) 8
10. Antoni Delimata (1,1,2,1) 5
11. Wiktoria Delimata (1,1,1,1) 4

Mimo nieprzewidywalnej aury przy B66 stawiło się liczne grono chętnych do rywalizacji w koronnej, amatorskiej kategorii Mistrzostw Torunia. W stawce nie zabrakło uznanych marek speedrowerowej historii z Krzysztofem Kowalskim i Pawłem Rybickim na czele, ale również kompletnych nowicjuszy, którzy wcale nie zamierzali odstawać od bardziej doświadczonych przeciwników. Na przestrzeni całych zawodów nie brakowało niczego – były efektowne mijanki, przycinki, upadki, czyli innymi słowy wszystko, czego co roku można się od tych rozgrywek spodziewać. Serię zasadniczą pewnie wygrał Paweł Rybicki, który tym samym zgłosił aspiracje do czwartego z rzędu, a piątego w ogóle triumfu w tych zawodach. Do uzupełnienia stawki półfinalistów potrzebne było rozegranie wyścigu dodatkowego, w którym na starcie stanęło aż pięciu gladiatorów, a awans zarezerwować mógł sobie tylko zwycięzca. Tym okazał się być Staszek Kubicki, który z resztą powraca po ciężkiej kontuzji z początku sezonu. Miejmy nadzieję, że w najbliższych miesiącach nadrobi stracony czas i z tego chłopaka będziemy mieć pociechę. W półfinałach ujrzeliśmy topową ósemkę. O dużym pechu mówić mogą chociażby Radek Wolski-Krzyżaniak czy Damian Krajewski, których torowe incydenty po trasie pozbawiły równej walki o finał. Do kluczowej gonitwy awansowali Rybicki, Kowalski, Małkowski i Śniegocki. O ile pierwszą trójkę można było wymieniać w gronie ścisłych faworytów sobotnich zmagań, o tyle postawa Patryka i jego obecność w ostatnim biegu była sporym zaskoczeniem, oczywiście in plus. W finale na zamykanie Pawła Rybickiego z drugiego pola nastawił się Krzysztof Kowalski. Niestety podjęcie ryzyka nie opłaciło się Indywidualnemu Mistrzowi Świata Juniorów z 2003 roku. „Żaba” stracił pedał, przez co faktycznie wykluczył się z rywalizacji. Niezagrożenie do mety, jak z resztą w każdym z poprzednich swoich biegów pomknął Paweł Rybicki, który samozwańczo określił siebie Tony Rickardssonem amatorskich Mistrzostw Torunia. 

Wyniki IMT amatorów:

1. Paweł Rybicki (4,4,4,4) 16+4+4 w finale
2. Mariusz Małkowski (4,4,4,3) 15+3+3 w finale
3. Patryk Śniegocki (3,4,3,2) 12+3+2 w finale
4. Krzysztof Kowalski (2,4,4,4) 14+4+1 w finale
5. Radosław Wolski (2,4,3,4) 13+2 w półfinale
6. Stanisław Kubicki (4,2,3,1) 10+2 w półfinale
7. Damian Krajewski (3,3,3,4) 13+1 w półfinale
8. Dariusz Stępnik (3,3,4,2) 12+1 w półfinale
9. Piotr Stelter (2,3,2,3) 10
10. Artur Sielatycki (1,3,4,2) 10
11. Eryk Kruszyk (3,3,1,3) 10
12. Bartek Froncz (4,2,1,3) 10
13. Tomasz Sandecki (3,1,2,3) 9
14. Roman Lejs (1,1,2,4) 8
15. Mateusz Rutkowski (1,2,2,2) 7
16. Paweł Delimata (4,2,-,-) 6
17. Mateusz Kępczyński (-,-,-,-) ns

Ostatnim turniejem były zmagania open. Swoją obecnością zaszczycił ubiegłoroczny triumfator Dawid Bas, jak również stali bywalcy z Leszna Mateusz Ludwiczak wraz z Patrykiem Krigerem. Swój akces zgłosił również topowy junior z Gniezna Mikołaj Menz. Ponadto nie zabrakło plejady toruńskich zawodników. Na świetnie przygotowanej przez niebiosa nawierzchni nie brakowało pojedynków na ostrzu noża, dobrze sformowana stawka zagwarantowała ciekawe widowisko. Podobnie jak w rozgrywkach amatorskich, tak również i tutaj po fazie zasadniczej rozegrano dwa półfinały, które wyłonić miały czterech finalistów. Same biegi półfinałowe może nie dostarczyły takich emocji, jednak wszystko zrekompensował finał. W nim już same nazwiska ustawione pod taśmą mogły zapowiadać nie lada emocje, ale widowisko po trasie przeszło najśmielsze oczekiwania. Nieco słabszym momentem startowym, niż do tego przyzwyczaił, popisał się Dawid Bas. Spięcie na pierwszym łuku między zawodnikiem Szarży a Arkiem Szymańskim postanowił wykorzystać Mikołaj Menz, ale już na drugim łuku na kolejne fizyczne starcie zdecydował się popularny „Heniu”. Ruch ten okazał się na tyle skuteczny, że wyprowadził naszego zawodnika na czoło stawki, a okazję dla siebie w tej sytuacji znalazł również Kuba Kościecha, przedostając się na drugą lokatę. Znajdujący się na trzeciej pozycji Bas puścił się w pogoń za wychowankiem TSŻ-u, co poskutkowało minięciem go po zewnętrznej. Kiedy wydawało się, że karty zostały już w tym wyścigu rozdane, na ostatniej prostej błąd popełnił Szymański. Wypuszczenie się zanadto na zewnętrzny krawężnik wykorzystał na linii mety Dawid Bas i  to on drugi rok z rzędu może cieszyć się ze zwycięstwa w Mistrzostwach Torunia.

Wyniki IMT open:

1. Dawid Bas (3,4,4,4,4) 19+4+4 w finale
2. Arkadiusz Szymański (4,3,4,4,4) 19+4+3 w finale
3. Jakub Kościecha (4,4,3,2,4) 17+3+2 w finale
4. Mikołaj Menz (4,4,1,4,4) 17+3+1 w finale
5. Mateusz Ludwiczak (4,3,2,3,3) 15+2 w półfinale
6. Jakub Sawiński (2,3,4,3,3) 15+2 w półfinale
7. Borys Wojciechowski (3,1,3,4,3) 14+1 w półfinale
8. Kosma Syrkowski (3,2,3,3,2) 13+w w półfinale
9. Szymon Rząd (3,3,2,2,3) 13
10. Patryk Kriger (2,4,4,1,1) 12
11. Bartosz Fryckowski (2,2,3,2,2) 11
12. Paweł Rybicki (2,2,2,1,2) 9
13. Martin Katarzyński (1,1,1,3,2) 8
14. Fryderyka Wojciechowska (1,2,2,1,1) 7
15. Artur Pisarek (1,1,1,2,1) 6